Kiedy pierwsze efekty
04 stycznia 2023, 13:11
Kiedy zaczynaliśmy terapie, Franek, był „w swoim świecie”, do którego czasem dostęp miałam ja. To do mnie od zawsze się przytulał, lubił to. Cieszyłam się, że chociaż ja mam dostęp do tego Jego świata. Ale oczywiste było to, że nie może tylko ze mną mieć kontaktu. Trzeba było zawalczyć o kontakt z innymi. Po diagnozie zaczęliśmy chodzić na terapie pedagogiczną, logopedyczną, fizjoterapię (bo tu się okazało, że ma osłabione napięcie mięśniowe i wiotkość stawów), integrację sensoryczną. Wszystko po to, by coś się zmieniło. Na początku nie było spektakularnych osiągnięć. Próby nauczanie nawiązywania kontaktu wzrokowego spełzały na niczym. Ale ćwiczyliśmy, robiliśmy wszystkie zalecenia terapeutów, chociaż nie do wszystkich byliśmy przekonani. Tłumaczyłam wtedy sobie, że może oni mają rację, w końcu się na tym znają, a ja po prostu jestem rodzicem i mogę inaczej postrzegać funkcjonowanie Franka. Minęło 1,5 roku- tyle albo aż tyle. Tyle zajęło nam, by chociaż na chwilę udało się Frankowi złapać ten kontakt wzrokowy, by nauczył się nieraz chociaż przez sekundy skoncentrować. To tak naprawdę dopiero początek, ale idziemy dalej tą drogą.
Dodaj komentarz